Jeśli kiedykolwiek przyjdzie ci do głowy narzekać, że masz trudniej w pracy
bo jesteś kobietą lub porzucisz swoje marzenia, bo uważasz, że zawód, który
chciałabyś wykonywać jest zbyt męski, przeczytaj historię Daphne Park - dziewczyny,
która została Jamesem Bondem! Tyle, że w przeciwieństwie do fikcyjnego 007,
Daphne była prawdziwą agentką z krwi i kości i to jedną najlepszych w historii
legendarnej organizacji MI6.
Choć przyszła na świat w Anglii, wychowała się w Afryce. Jej ojciec w
czasie I Wojny Światowej pełnił służbę w Malawi, a po wojnie pozostał na
czarnym lądzie i zajął się uprawą kawy. Daphne spędziła swoje dzieciństwo na
czytaniu książek i bynajmniej nie były to infantylne bajeczki - podobno w wieku 5 lat miała już za sobą Iliadę
Homera! Poza klasyką, zaczytywała się w przygodowych powieściach R. Kiplinga, a
także w książkach o brytyjskich agentach autorstwa Johna Buchana. Wtedy właśnie
postanowiła, że jej życie także będzie pełne przygód.
W wieku 11 lat wróciła do Wielkiej Brytanii, aby rozpocząć naukę w szkole.
Szło jej na tyle dobrze, że edukację zakończyła z dyplomem jednego z Collegów
należących do Uniwersytetu Oksfordzkiego. Po studiach postanowiła dołączyć do kobiecej
organizacji charytatywnej FANY niosącej pomoc rannym żołnierzom, gdzie już
podczas rozmowy kwalifikacyjnej wpadła w oko rekrutującym ją specjalistom jako,
że świetnie radziła sobie z szyframi. Tak zaczęła się jej wspaniała służba na rzecz
ojczyzny.
O pracy pani Park nie wiadomo zbyt wiele. Wywiady, których udzielała były
osłonięte tajemnicą państwową. Nigdy też nie zgodziła się napisać autobiografii
- uważała, że zdradzenie sekretów swojej służby było by dla niej hańbą. Jednakże
to co o niej wiadomo wystarczy, aby zainspirować się jej historią. Po II Wojnie
Światowej odbywała służbę w Niemczech, gdzie śledziła nazistowskich naukowców, następnie
pracowała w północnej Afryce i Wiedniu, a po śmierci Stalina otrzymała
stanowisko ambasadora Wielkiej Brytanii w Moskwie. Była to oczywiście tylko
przykrywka, bo w rzeczywistości pojechała do Rosji, aby kierować grupą
brytyjskich szpiegów. Następnym przystankiem było Hanoi podczas wojny w
Wietnamie i stanowisko konsula w Leopoldville (obecnie Kinszasa - stolica
Kongo), gdzie podobno współorganizowała zamach na P. Lumumbie. W 1979 r.
zakończyła służbę w MI6 i podjęła pracę jako dyrektor Somerville College na Oksfordzie. Po 10 latach, odeszła na emeryturę i zajęła
się działalnością w Fundacji Margaret Thatcher. Królowa szpiegów, bo tak ją
nazywano, zmarła w 2010 roku w wieku 88 lat.
W Daphne Park urzekły mnie szczególnie dwie rzeczy.
Po pierwsze, niebywała skromność. Agentka tłumaczyła, że aby być dobrym
szpiegiem trzeba koncentrować się na celach swojej służby, a nie o blichtrze i
luksusach, o których opowiadają filmy o Jamesie Bondzie.
- Nie ma mowy o najdroższych hotelach i apartamentach - w Hanoi mieszkała w budynku pełnym szczurów, w którym wcześniej mieścił się burdel
- Nie ma mowy o szybkich samochodach – zamiast Astona Martina używała poobijanego Citroena, który jak wspominała, był wspaniały, bo nie rzucał się oczy
- Nie ma mowy o popijaniu Martini - ulubionym trunkiem podczas służby była herbata Earl Grey, którą jak sama żartowała, piła wstrząśnięta, nie zmieszaną.
- Nie ma mowy o wyróżnianiu się ekskluzywnymi ciuchami i gadżetami – Daphne mówiła, że całą karierę wygląda raczej jak dobrotliwa, wesoła misjonarka, co powodowało, że większości osób nie przyszło nawet do głowy, że może być międzynarodowym szpiegiem MI6.
- Nie ma mowy o zgrywaniu ważniaka czy gwiazdy - mieszkając w Afryce odstraszała miejscowych bandytów opowiadając o sobie, że jest czarownicą.
- Nie ma mowy o licencji na zabijanie – agentka Park twierdziła, że rzadko nosiła ze sobą broń, a licencję posiadała jedynie na paplanie.
„Umysł jest znacznie skuteczniejszą bronią niż pistolet. Szczególnie jeśli jesteś kobietą.”
Druga rzecz, której można nauczyć się od Daphne
Park, to wykorzystywanie okoliczności, w których się znalazła. Na pewne rzeczy i
sytuacje nie mamy wpływu, a skoro już nastąpiły, to nie należy płakać i
narzekać, tylko zastanowić się jak je wykorzystać do osiągnięcia własnego celu.
Przykładem był jej skromny wygląd. Jak sama
mówiła, nigdy nie należała do seksownych piękności i byłoby absurdalne, gdyby
nagle chciała zgrywać Matę Hari. Byłoby równie absurdalne płakać z tego powodu,
postanowiła zatem, że jej „misjonarski” wygląd stanie się dla niej nie wadą, a
zaletą i będzie stanowił doskonałą ochronę przed zdemaskowaniem. Problemów
nastręczali jej również pracujący z nią mężczyźni. Jak wspominała, uważali, że
są od niej lepsi i ważniejsi, więc celowo zaangażowała ich do pracy w Moskwie.
Przez swoją nonszalancję i pyszałkowatość ściągnęli na siebie całą uwagę
radzieckich agentów, a Daphne mogła w spokoju wykonywać swoje zadania. Jako
przykład wykorzystania swojej potencjalnej słabości podawała również historię
polskiej guwernantki, którą usłyszała podczas II Wojny Światowej. Była cichą,
nieśmiałą kobietą, która lekceważona przez Niemców całą wojnę organizowała
przerzuty za granicę rannych żołnierzy i zwykłych obywateli.
"Niektórzy ludzie są prawdziwymi twardzielami, ale nie są już tak dobrzy w wyciąganiu informacji podczas zwykłej pogawędki przy filiżance herbaty."
Daphne Park z pewnością, tak jak żaden człowiek, nie była postacią
kryształową. Zastanawia mnie jaki miała stosunek do dramatycznej historii,
która wydarzyła się w Republice Konga. Czy patrząc z perspektywy czasu
żałowała, że zorganizowała zamach na Lumumbie? Przyznała się przecież do tego
dopiero tuż przed śmiercią. Czy może uważała, że był to rozkaz, który
niezgodnie ze swoim sumieniem, ale należało wykonać? A może była przekonana o
słuszności tego postępowania dla dobra ówczesnego, zmrożonego zimną wojną
świata. Oczywiście nigdy się tego nie dowiem, ale wydaje się, że zasady,
którymi się kierowała były jasne: wszystko dla dobra Wielkiej Brytanii.
3 RZECZY, DO KTÓRYCH INSPIRUJE DAPHNE PARK:
1. Jeśli o czymś marzysz, nie zwracaj uwagi
na przeciwności. Po prostu rób wszystko, aby się udało. Jeśli chcesz, możesz
być nawet Jamesem Bondem!
2. Kiedy coś robisz, rób to na 100%.
Koncentruj się na swoim celu, nie daj się uwieść tymczasowym atrakcjom i
pokusom.
3. Maksymalnie wykorzystuj sytuacje, w
których się znajdujesz. Nawet jeśli ktoś mógłby powiedzieć, że masz wadę, ty
przekuj ją na swoją zaletę.
"Myślę,
że jedną z najcenniejszych rzeczy w
życiu jest mieć silne przekonania i być w stanie pracować na ich rzecz."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz