Pierwszą bohaterką mojego bloga jest Malala Yousafzai. O tej obecnie 17-letniej Pakistance świat usłyszał dwa razy. Najpierw w 2012 roku, kiedy cudem uniknęła śmierci z rąk fanatycznych talibów, a następnie na początku października 2014, kiedy otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla za „walkę z ciemiężeniem dzieci i młodych ludzi oraz o prawo wszystkich dzieci do edukacji”. Ale od początku.
Kim jest Malala?
Malala urodziła się i wychowała w dolinie Swat. Region ten leży nieopodal granicy z Kaszmirem, od 70 lat będącym spornym terytorium między Pakistanem a Indiami. Swat słynie ze swoich przepięknych krajobrazów, o których Malala wspomina często w swoich wystąpieniach i książce nazywając swoją małą ojczyznę niebiańskim królestwem gór.
Imię Malala oznacza „pogrążona w smutku”, ale dzieciństwo Malali było raczej szczęśliwe. Jak większość dziewczynek w jej wieku lubiła bawić się w dom, oglądać kreskówki czy bawić się na świeżym powietrzu lepiąc bałwana. Razem z koleżankami słuchały muzyki Justina Biebera, zaczytywały się w sadze Zmierzch czy oglądały filmy o Brzyduli Betty. Mimo bardzo skromnej stopy życiowej, jej największymi problemami była kłótnia z bratem czy słabszy stopień w szkole. Rodzice Malali ledwo wiązali koniec z końcem, ale dbali, aby dzieci były najedzone, ubrane, a przede wszystkim wykształcone i mądre. Ot, zwykła uboga, ale kochająca się rodzina, jakich mnóstwo na świecie.
Ojciec był właścicielem miejscowej szkoły i lokalnym działaczem społeczno-politycznym, więc Malala od dzieciństwa spędzała czas między zebraniami politycznymi, a szkolnymi klasami. Bywało, że jako 3-latka przysłuchiwała się lekcjom starszych dzieci siedząc na kolanach u nauczycielki. Wyniosła z domu pogląd, że najcenniejszy dar to wykształcenie, zamiłowanie do wiedzy, nauki i świadomość ludzkich praw. Lubiła się uczyć i uchodzić za mądralę. Podczas specjalnych okazji kobiety w Pakistanie ozdabiają swoje dłonie motywami kwiatowymi z henny. Malala razem z koleżankami malowały na swoich dłoniach wzory chemiczne.
I pewnie nigdy nie usłyszelibyśmy o Malali, która prawdopodobnie spełniłaby swoje marzenie o byciu lekarzem, gdyby nie skomplikowana i okrutna historia jej ojczyzny.
Krótka historia Pakistanu
Pakistan powstał w 1947 r., a za jego twórcę uchodzi Muhammad Ali Jinnah – do dziś pakistański Bohater narodowy. Jinnah uważany jest przez Pakistańczyków za światłego muzułmańskiego przywódcę, który gwarantował równe prawa dla wszystkich obywateli bez względu na płeć, pochodzenie czy wyznanie.
„Żadna walka się nie powiedzie, jeżeli u boku mężczyzny nie stanie kobieta. Istnieją dwie siły na świecie: siła pióra i siła miecza. Lecz jest jeszcze trzecia, potężniejsza od pozostałych dwóch, a mianowicie siła kobiety.” Muhammad Ali Jinnah
Pakistan był ubogim i słabo rozwiniętym krajem zmagającym się z trudnościami typowymi dla nowych państw: słabe struktury, korupcja, słabe sądownictwo. Starano się jednak prowadzić normalne życie: mężczyzn pracowali, kobiety zajmowały się domem lub pracowały (w pewnym momencie szefem banku centralnego była kobieta!), dzieci chodziły do szkół, tworzono kulturę, uprawiano sporty, szczególnie popularny był krykiet i hokej na trawie, w górach budowano nowoczesne wyciągi narciarskie i hotele dla turystów. Był to jednak wciąż kraj o powszechnym ubóstwie i analfabetyźmie, a to tworzy warunki idealne dla ekstremistów i radykalistów. Pierwsze zmiany w tym kierunku przyniósł rok 1971 r. Premierem Pakistanu został Zulfikar Ali Bhutto, który zakończył prozachodni kierunek rozwoju i rozpoczął budowę państwa islamskiego. W 1977 r. w wyniku zamachu stanu, władzę po nim przejął generał Muhammad Zia ul-Haq, który teoretycznie powrócił do proamerykańskiej polityki międzynarodowej, natomiast islamizacja Pakistanu przybrała niespotykane dotąd tempo i zakres.
Zlikwidowano opozycję i system partyjny, kobiety straciły swoje prawa, bez zgody mężczyzny nie mogły nawet założyć konta w banku, rozpoczęły się procesy, w których zgwałcone dziewczyny były skazywane za cudzołóstwo, nakazano noszenie islamskich strojów, zmieniano podręczniki do historii. Był to świetny wstęp do przerażającego i okrutnego terroru, który sprowadzili na Pakistan talibowie. W 1996 r. przejęli oni realną władzę nad stolicą – Islamabadem i rozpoczęli swój krwawy reżim. Rozpoczęło się prześladowanie innych wyznań, zamachy na polityków i działaczy sprzeciwiających się talibom, zastraszanie zwykłych obywateli i regularna, militarna walka o władzę z pakistańską armią. Terroryści nakazywali mężczyznom noszenie zarostu i zabronili noszenia zachodnich strojów, kobietom nakazali zakrywanie twarzy i zabronili wychodzenia z domu bez towarzystwa krewnego, zabroniono również szczepień i korzystania z zachodnich wynalazków.
Karali również sklepikarzy, którzy sprzedawali swoje towary kobietom, które samodzielnie wybrały się do nich po zakupy. Zabronili śpiewów, tańców, mordowali tradycyjne arabskie tancerki, nakazali niszczenie książek i płyt z muzyką i filmami niezgodnymi z nauką islamu, rekwirowali telewizory i odtwarzacze DVD. Zniszczyli i zamknęli hotele, wysadzali w powietrze zabytki historyczne i kulturalne, takie jak monumentalne posągi Buddy, które stały w dolinie od setek lat.
Wszelkie odstępstwa od reguł karane były publiczną chłostą lub po prostu śmiercią. Ciała nieposłusznych gniły na ulicach i placach ku przestrodze. Horror nasilił się jeszcze bardziej po atakach na WTC w 2001 r., kiedy część terrorystów opuściło atakowany przez USA Afganistan. W Pakistanie robili to, na co mieli ochotę...
Spustoszenia jakie spowodowali górskiej roślinności i środowisku, spowodowały jedną z najdramatyczniejszych w ostatnich latach katastrofę naturalną – wielką powódź i lawiny błotne, które w 2010 r. zabiły 1,5 tys. ludzi, a 4mln pozbawiły dachu nad głową. Talibowie perfidnie wykorzystali ciemnotę ludu i ostrzegali, że jest to kara za nieposłuszeństwo, wywołując jeszcze większy strach. Pakistan na dobre pogrążył się w talibskiej przemocy, chaosie i strumieniach przelanej krwi.
Malala kontra talibowie, czyli od bloga do Nobla.
W 2008 r. talibowie wprowadzili zakaz chodzenia do szkół przez dziewczynki. Ojciec Malali był już wtedy znanym w regionie aktywistą otwarcie sprzeciwiającym się decyzjom Talibów i razem z córką przemawiali na konferencjach prasowych i zebraniach. Wystąpili wtedy w filmie dokumentalnym realizowanym przez New York Times: Class Dismissed: Malala’s Story.
http://www.nytimes.com/video/world/asia/100000001835296/class-dismissed-malala-yousafzais-story.html
Wkrótce potem, BBC zaproponowało Malali, aby prowadziła bloga, w którym będzie opisywać swoje życie pod rządami talibów. Dziewczynka, którą poprosili jako pierwszą, zrezygnowała w obawie przed zemstą terrorystów. Mimo zagrożenia i ciągłych pogróżek, zachęcona opowieścią o Annie Frank, Malala zgodziła się. Przybrała pseudonim Gul Makai - Bławatek, imię bohaterki jednej z tradycyjnych pasztuńskich opowieści.
Tak rozpoczęła się jej wielka kampania na rzecz edukacji. Przez trzy miesiące relacjonowała życie pod talibskim terrorem, ale przede wszystkim podkreślała rolę i ważność edukacji. NYT zachęcony sukcesem bloga i zachwycony wartościowymi wypowiedziami Malalai nakręcił kolejny dokument z jej udziałem: "Rising star of youth journalism inspires fellow pupils in Pakistan". Malala zdobywała uznanie i popularność. Zaczęła być zapraszana do pakistańskich i zagranicznych telewizji, otrzymywała liczne nagrody i wyróżnienia (m. in. prestiżową nagrodę im. Anny Politkowskiej), założyła Fundację Edukacyjną Malali, a za każdym razem, przy każdej okazji do publicznego wystąpienia, podkreślała o co walczy: o prawo do edukacji.
W 2012 roku pogróżki Talibów spełniły się. 15-letnia Malala została postrzelona, gdy wracała szkolnym autobusem ze szkoły. Terrorysta zatrzymał pojazd, wszedł do środka, zapytał "która to Malala?" i strzelił jej prosto w głowę. Kula cudem minęła mózg, lecz został on uszkodzony przez odłamki roztrzaskanej czaszki.
Walka o jej życie trwała tydzień, najpierw rękami pakistańskich chirurgów, następnie Brytyjczyków stacjonujących w pakistańskim szpitalu wojskowym, aż wreszcie międzynarodowego personelu szpitala w Birmingham, gdzie została przetransportowana (w swojej książce Malala wspomina m. in. polskiego lekarza, który „miał zawsze smutną minę”). W Anglii została w końcu wybudzona ze śpiączki, rozpoczęła rehabilitację, a wkrótce dołączyła do niej jej najbliższa rodzina i razem mieszkają tam do dziś.
Po zamachu sława Malali rozprzestrzeniła się na cały świat. Międzynarodowe organizacje, prezydenci państw, światowe media, celebryci na tweeterze, wszyscy komentowali i opisywali tę dramatyczną historię. Po powrocie do zdrowia, Malala rozpoczęła serię wystąpień, w których przedstawiała swoje wartości. Przemawiała przed ONZ, na Uniwersytecie Harvarda, spotkała się z Królową Elżbietą i prezydentem Obamą, została również wpisana na listę najbardziej wpływowych ludzi świata magazynu Time.
W czerwcu 2013 ONZ uchwalił 12 czerwca Dniem Malali, który ona sama nazwała „dniem każdej kobiety, każdego chłopca i każdej dziewczynki, którzy podnieśli głos, w obronie swoich praw”. 10 października 2014 została najmłodszą w historii laureatką Nagrody Nobla.
Swoją historię Malala opisała w książce „To ja, Malala”. Powstała ona przy współpracy z wybitną brytyjską dziennikarką i reporterką wojenną Christiną Lamb. Jest dzięki temu nie tylko fascynującą i inspirującą opowieścią, ale też kawałkiem dobrej literatury.
Malala i jej myśli. Najważniejsze i najciekawsze cytaty.
Ekstremiści boją się książek i piór. Przeraża ich moc edukacji. Boją się kobiet. Przeraża ich siła głosu kobiet.
----
Jedno dziecko, jeden nauczyciel, jedna książka i jeden długopis może zmienić świat. Edukacja jest jedynym rozwiązaniem. Edukacja na pierwszym miejscu.
----
Zawartość książki posiada moc edukacji i tą mocą możemy kształtować naszą przyszłość i zmieniać życie.
----
Nie ma większej broni niż wiedza i nie ma większego źródła wiedzy, niż słowo pisane.
----
Najlepszym sposobem walki z terroryzmem nie jest broń. Są nią pióra, książki, nauczyciele i szkoły.
----
Ignorancja umożliwia politykom ogłupianie ludzi i wynosi na szczyt kiepskich administratorów.
----
----
Możemy siedzieć i czekać, aż rząd kiwnie palcem, ale to nigdy nie nastąpi. Ja pomogę dwójce dzieci, inna rodzina tak samo i wspólnymi siłami pomożemy wszystkim.
----
Nie chcę być postrzegana jako „dziewczynka, postrzelona przez Talibów”, ale jako dziewczyna, która walczyła o prawo do edukacji. I temu chcę poświęcić życie.
----
Nosił (ojciec) w kieszeni wiersz Martina Niemollera, poety z nazistowskich Niemiec.
Najpierw przyszli po komunistów,
Najpierw przyszli po komunistów,
ale się nie odezwałem,
bo nie byłem komunistą.
Potem przyszli po socjaldemokratów
i nie odezwałem się,
bo nie byłem socjaldemokratą.
Potem przyszli po związkowców,
i znów nie protestowałem,
bo nie należałem do związków zawodowych.
Potem przyszła kolej na Żydów,
i znowu nie protestowałem,
bo nie byłem Żydem.
Wreszcie przyszli po mnie,
i nie było już nikogo,
kto wstawiłby się za mną.
Wiedziałam, że tato ma rację. Jeśli ludzie będą milczeć, nic się nie zmieni.
bo nie byłem komunistą.
Potem przyszli po socjaldemokratów
i nie odezwałem się,
bo nie byłem socjaldemokratą.
Potem przyszli po związkowców,
i znów nie protestowałem,
bo nie należałem do związków zawodowych.
Potem przyszła kolej na Żydów,
i znowu nie protestowałem,
bo nie byłem Żydem.
Wreszcie przyszli po mnie,
i nie było już nikogo,
kto wstawiłby się za mną.
Wiedziałam, że tato ma rację. Jeśli ludzie będą milczeć, nic się nie zmieni.
----
Tak jak pół lekarza stanowi zagrożenie dla życia, tak niedouczony mułła jest zagrożeniem dla wiary. – słowa ojca
----
Dlaczego nie chcą, żebyśmy się uczyły? – spytałam ojca. Boją się pióra – odpowiedział.
----
Ktoś podarował mi Alchemika Paulo Coelho (…). „Gdy czegoś bardzo pragniesz, cały wszechświat pomaga ci to osiągnąć”, mówi przesłanie. Zdaje się, że Paulo Coelho nigdy nie spotkał talibów, ani naszych bezużytecznych polityków.
----
Nie przyjmuj dobrych rzeczy od złych ludzi. – rada ojca
----
Jeśli jeden człowiek, Fazlullah, mógł wszystko zniszczyć, dlaczego jedna dziewczynka nie mogłaby tego zmienić?
----
Nauka to nauka. Powinniśmy uczyć się wszystkiego, a następnie wybrać właściwą drogę. Nauka nie jest wschodnia, ani zachodnia, tylko ludzka.
----
Tajna szkoła to niemy protest (…). Nie wspominałam o tym w dzienniku. Gdyby nas przyłapali, zostalibyśmy wychłostani, albo nawet zamordowani (…). Niektórzy boją się duchów, inni pająków albo węży – my baliśmy się wówczas swoich bliźnich.
----
Chcę się uczyć, bo wiedza to potężna broń. Dzięki niej łatwiej dopnę swego. Dziś wiemy, że edukacja to nasze elementarne prawo. Nie tylko na Zachodzie, islam też je gwarantuje.
----
Czasem myślę, że łatwiej być wampirem ze Zmierzchu niż dziewczynką w Swacie.